Forum RKS Garbarnia Kraków Strona Główna


RKS Garbarnia Kraków
Forum Kibiców
Odpowiedz do tematu
Kilka słów na koniec sezonu
prezes68a
Administrator

Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 616
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 33 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków



Sezon AD 2008/09 dla Garbarni zakończył się definitywnie. U jednych pozostał niedosyt, u innych przesyt, a jeszcze inni przeszli obok niego obojętnie.

Niedosyt na pewno pozostał wśród sporej części kibiców. Śledząc przebieg rundy wiosennej nasuwało się samo przez się spostrzeżenie, że ta liga była wyjątkowo słaba. Poza Koroną II Kielce, która zdeklasowała wszystkich rywali, każdy mógł wygrać z każdym. A LKS Nieciecza, występująca pod nazwą sponsora czy Hutnik, który brał udział w barażach o II Ligę piłkarsko wcale nie były lepsze od nas. Wszystkie mecze z tymi rywalami Garbarnia zremisowała, a biorąc pod uwagę fakt, że o kolejności w przypadku równej ilości punktów decydował bilans bezpośrednich spotkań – i Niecieczę i Hutnika wyprzedzilibyśmy dzięki bramkom strzelonym na wyjazdach.

Piłkarze Garbarni zanotowali w tym sezonie kilka spotkań świetnych (dla przykładu z Hutnikiem, Puszczą, Niecieczą, Czarnymi Połaniec i Unią Tarnów na wyjazdach,: z Granatem, Lubrzanką u siebie), kilka przeciętnych, a w kilku mieli po prostu pecha lub pomógł temu pechowi arbiter (w Staszowie z tamtejszą Pogonią, w Małogoszczu z Wierną, w Gorlicach z Glinikiem czy z Czarnymi na Rydlówce).
Ale forma Brązowych w tym sezonie przypominała sinusoidę, której dwa najwyższe punkty znajdowały się na początku i na końcu całego sezonu. Gdybyśmy grali w barażach o awans do II Ligi, to pewnie mielibyśmy większe szanse na ich wygranie niż Hutnik, bo pod koniec sezonu nikt nie mógł się z nami równać na boisku.

Niestety, kiepski początek rundy rewanżowej sprawił, że zabrakło kilku „oczek” do zajęcia wyższej pozycji w tabeli. Zabrakło chyba także woli awansu wśród działaczy, ale z ich punktu widzenia Garbarni po prostu nie stać na utrzymanie drużyny drugoligowej. Ile jest w tym prawdy, a ile przyzwyczajenia do mówienia ciągle tych samych słów o braku pieniędzy (odkąd sięgam pamięcią to w klubie ich nigdy nie było, ale aspiracje i ambicje sportowe zawsze były większe), nie wiadomo, bo nikt nie przeprowadził uczciwej kalkulacji i symulacji, o jaką kwotę wzrosłyby koszty utrzymania zespołu na trzecim poziomie krajowego futbolu.

Bo obecna III Liga, czyli tak naprawdę czwarta, to nie jest dobre miejsce dla Garbarni i będę to twierdził z uporem maniaka, że jeszcze kilka lat na tym poziomie i o RKS-ie nie będzie nigdzie słychać, a rola naszego klubu zostanie sprowadzona do „osiedlowej kuźni talentów”.

Owszem, istnieje plan zakładający awans do II Ligi za dwa lata, ale piłka nożna to nie plan zagospodarowania przestrzennego, gdzie wszystko da się zaplanować z wyprzedzeniem. W sporcie często decyduje wyczucie chwili i wykorzystanie okazji, która się nadarza. Dlatego moim zdaniem należy zrobić wszystko, aby do walki o II Ligę włączyć się już w nadchodzącym sezonie. I jeżeli nadarzy się okazja na awans, trzeba ją wykorzystać. Walka o awans to dużo więcej niż jego zapowiedzi w mniej lub bardziej realnym terminie.

Sam pamiętam wywiad jednego z byłych prezesów Garbarni, jeszcze kiedy byliśmy w III (tej prawdziwej III Lidze), w którym opowiadał o awansie do II Ligi za dwa lata, a w ciągu trzech lat do I. Co z tego wyszło? Spadek do IV Ligi i marazm, w którym tkwimy do dziś.
Tak być nie może, tak być nie musi. Tak być nie powinno.

Działania wszystkich ludzi Garbarni powinny być ukierunkowane na jeden cel : podniesienie rangi RKS-u poprzez awans do II Ligi. Wynik sportowy przyniesie wymierny efekt w postaci większej frekwencji na trybunach, zdecydowanie większej obecności Garbarni w środkach masowego przekazu, przyciągnięcie uwagi ewentualnych sponsorów.

Czekanie na nich z założonymi rękami nie przyniesie efektów. Zasłanianie się problemami Kmity Zabierzów czy Górnika Wieliczka to zasłona dymna. Z całym szacunkiem dla tych zespołów, ale to Garbarnia ma większy potencjał medialny, społeczny i historyczny niż oba te kluby razem wzięte. I tego nie można zmarnować. To trzeba wykorzystać, bo to są nasze atuty.

Gdyby wziąć pod lupę poszczególnych piłkarzy Garbarni i ich trenera, to można z umiarkowanym optymizmem patrzeć w przyszłość, pod warunkiem utrzymania obecnego składu i wzmocnienia go jednym, dwoma zawodnikami gotowymi już do gry, jak to się zwykło mawiać w piłkarskim żargonie „ukształtowanymi”. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że w Garbarni nie ma tzw. „playmakera”, piłkarza, który potrafiłby pokierować poczynaniami drużyny w chwilach trudnych. Piłkarza nie bojącego się wziąć na swoje barki ciężaru gry. Kiedyś takich indywidualności było w Garbarni więcej (chodzi mi o zawodników pokroju Szopy, Włodarza, Śliwy, a z czasów występów na Parkowej Czorta, Janika, Śmiałka). Brakuje także rasowego napastnika, dla mnie ostatnimi łowcami bramek w Garbarni byli Sippelius i Ścibor.

Pod okiem Krzysztofa Szopy drużyna zrobiła się całkiem ciekawa, na pewno zdaje on sobie sprawę z jej braków, niestety transfery są uzależnione od stanu klubowej kasy. Nie wszystkie dokonane w przerwie zimowej przyniosły od razu tak widoczny efekt jak świetna postawa Francuza Toniego Schacherera, ale zarówno Kuba Juraszek, jak i Piotrek Antas robią ciągłe postępy i już niedługo Garbarnia powinna mieć z nich coraz większy pożytek. Wprowadzanie do drużyny młodych wychowanków, jak np. Darka Kuźmy, który już chyba zagościł w pierwszej drużynie na stałe, oraz „oswajanie” z ligową piłką juniorów Jamki, Stokłosy, Dobruckiego i innych to oznaki na tworzenie drużyny z prawdziwego zdarzenia, z szeroką kadrą. Na pozytywną opinię zasłużyli wszyscy pozostali zawodnicy, więc nie będę wymieniał ich nazwisk, aby nikogo nie pominąć. Piłka nożna to gra zespołowa, więc każdy miał lepsze i gorsze momenty jako cała drużyna.

Drużyna, której zaczęli towarzyszyć kibice, organizując głośny i w niektórych meczach skuteczny pod względem wsparcia piłkarzy doping.
Niedawno usłyszałem od jednego z zawodników słowa:
„Mógłbym odejść do innego zespołu, w tej lidze naprawdę są kluby płacące ciut więcej. Ale jak sobie pomyślę, że stracę tą atmosferę, którą robicie na meczach – to dla niej mam ochotę grać tu dalej”.
To chyba najlepsza forma podziękowania dla kibica i chciałbym zadedykować te słowa wszystkim aktywnie uczestniczącym w tym dopingu. Może nie popadajmy od razu w samozachwyt, ale dobrze wiedzieć, że jesteśmy im potrzebni.

Jaka będzie przyszłość tej drużyny, czas pokaże, ale nie zależy ona tylko od trenera i zawodników, ale także, a może przede wszystkim od działaczy, od tego, w którym kierunku podążać będzie ich polityka. Chciałbym, aby był to kierunek przywracający blask naszemu wspólnemu dobru, zamykającemu się w jednym, ale za to magicznym słowie: GARBARNIA.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez prezes68a dnia Wto 6:13, 30 Cze 2009, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Kilka słów na koniec sezonu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu